Filmy "klasyki", które musisz obejrzec!
Do napisania tego posta zainspirowała mnie dużo ode mnie młodsza koleżanka z pracy. Mianowicie zgadałyśmy się kiedyś o filmach i okazało się że ona wielu z nich nie zna. Było to dla mnie dziwne, stwierdziłam " jak mogłaś tego nię oglądać, to było tyle razy w telewizji! "
Ale filmy które ja oglądałam jako dziecko okazuje się ze były emitowane kiedy ona się jeszcze nie urodziła....
I stąd ten post. Bo rzeczywiście teraz mimo że mamy tyyyyle kanałów w telewizji czasami siadamy i nie mamy co oglądać. A kiedyś bardzo często pojawiały się w ramówce stare nawet kilkudziesięcioletnie tytuły. Co więcej filmy o których zaraz przeczytacie (przynajmniej w większości) powstały na bazie książek, które jak ktoś jest molem książkowym, również zachęcam do przeczytania :)
Te filmy nie są komercyjną papką, którą teraz jesteśmy karmieni. Dają do myślenia, choć poruszają problemy z którymi od lat mamy do czynienia
To co łączy wszystkich bohaterów tych starych filmów, to bardzo emocjonalne podejście do życia, wszystkie uczucia są na maksa: jak kochają to na zabój, jak kłamią to do końca, a jak się kłócą to tworzą istną burzę :)
Przeminęło z wiatrem (1939)
Ekranizacja świetnej powieści Margaret Mitchell, do której prawa zakupił, za rekordową jak na owe czasy sumę 50 tys. dolarów, David O'Selznick. Jest miłość, jest wojna, jest manipulacja.... Uwielbiam cudowne suknie, bajeczne posiadłości i powiedzonka bohaterów (np Scarlett: Nie mogę teraz o tym myśleć, bo oszaleję, pomyślę u tym jutro)
Casablanca (1942)
Melodramat w którym występują Humprey Bogart i Ingrid Bergman. II wojna światowa, Casablanca. Właściciel nocnego klubu, Rick Blaine,
spotyka swoją dawną miłość, Ilsę, która okazuje się być żoną działacza
czeskiego ruchu oporu, Victora Laszlo. Dawne uczucia odżywają. Z tego filmu pochodzi sławny cytat "Z wszystkich barów we wszystkich miastach na całym świecie ona musiała wejść do mojego."
Mężczyźni wolą blondynki (1953)
"Diamonds are a girl's best friend" śpiewa w tym filmie Marylin Monroe. Akcja rozgrywa się głównie na wielkim promie, którym podróżują
bohaterowie. Głównymi postaciami są dwie piękne dziewczyny. Jedną z nich
jest blondynka Lorelei (Marylin Mnroe), a drugą brunetka Dorothy (Jane Russell). Lorelei kocha nade
wszystko diamenty i bogatych mężczyzn. Jest zaręczona z milionerem
Gusem. Jednak ojciec narzeczonego nie wierzy w szczerość uczuć kobiety
wobec jego syna. Z pomocą prywatnego detektywa próbuje zdobyć
kompromitujące ją materiały!
Buntownik bez powodu (1955)
Jeden z 3 filmów z udziałem przedwcześnie zmarłego Jamesa Deana. Zmarł w wieku zaledwie 24 lat. Jest pierwszą osobą, która otrzymała
pośmiertnie nominację do Oscara w kategorii najlepszy aktor i jedyną,
która otrzymała ją dwukrotnie (kilka osób zdobyło więcej niż jedną
pośmiertną nominację, ale w różnych kategoriach). Film opowiada peryprtir zbuntowanego ( a jakże!) nastolatka, który przeniósł się do nowej szkoły
Olbrzym (1956)
Film powstał na bazie powieści Edny Ferber. Film opowiada historię rodziny Leslie (Elizabeth Taylor) i Jordana Benedicta (Rock Hudson) na przestrzeni blisko 30 lat, kładąc
nacisk na odrębność teksańskiej kultury, postępowe idee (tolerancja,
prawa kobiet) i dyskryminację wobec Meksykanów. Mimo różnic kulturowych i
politycznych małżonkowie stają się stopniowo zgodną parą. W gospodarce
stanu pojawia się ropa naftowa i wkrótce staje się ważniejsza od
tradycyjnych wielkich rancz. Nafciarzem jest Jett Rink (ponownie James Dean), człowiek z
nizin, niebawem król tej branży w Teksasie.
Kotka na gorącym blaszanym dachu (1958)
Film oparty na motywach sztuki Tennessee Willliamsa (a sztuka często gości na Broadwayu jak również na deskach polskich teatrów). W rolach głównych niestety już nie żyjący Elizabeth Taylor i Paul Newman. Oglądana historia to przede wszystkim portret zakłamanej
rodziny. Z okazji urodzin patriarchy, plantatora miliardera,
przyjeżdżają do rodzinnego domu jego dwaj synowie z żonami. Jubilat
obchodzi swoje ostatnie urodziny – jest śmiertelnie chory na raka. Nie
wie o tym jego żona, nie wie sam chory; wiedzą synowie i synowe.
Śniadanie u Tiffaniego (1961)
"Gdybym znalazła prawdziwy dom, w którym czułabym się jak u „Tiffany’ego”…"Tiffany to dom jubilerski dla 10 tysięcy najbogatszych. Dla Holly, która
codziennie przed tym budynkiem zjada swoje skromne śniadanie, jest to
cel marzeń. 18-letnia dziewczyna zostawiła za sobą rodzinne miasto,
męża, imię nadane jej przy chrzcie, aby podbić elegancki nowojorski
świat. Po niezliczonych powikłaniach Holly zaprzyjaźnia się z nie
mającym powodzenia pisarzem.
West Side Story (1961)
Film który dał początek takim tytułom jak "Grease" czy "Step up". Oparty jest na motywach "Romea i Julii" i opowiada o losach nieszczęśliwej miłości portorykańskiej imigrantki Marii i Amerykanina Tony'ego. Premiera filmu była wielkim wydarzeniem, a samą produkcje nazywano przełomową z
uwagi na ekspresyjną, prawie akrobatyczną choreografię, której autorem
był reżyser filmu (i wersji scenicznej) Jerome Robbins, znakomity
tancerz, którego karierę przerwała choroba Parkinsona.
Love story (1970)
Prawdziwy wyciskacz łez i niezapomniana, ściskająca za gardło piosenka. Film oparty na opowiadaniu Ericha Segala jest w pewnym sensie obrazem mentalności tamtych lat. Przez wiele osób
uznawany jest za najpiękniejszy film o miłości i symbol uczucia, które
choć piękne, to jednak nie ma szans na przetrwanie. Tematem przewodnim tego filmu jest nieszczęśliwa miłość Oliviera Barreta
IV (Ryan O’ Nepal)- studenta prawa do Jennifer Cavalieri (Ali MacGraw),
która studiuje muzykę. Mimo wielu przeszkód, a głównie przeciwności
ojca Oliviera- milionera, oboje pobierają się i dzielą razem swoje
życie. Przez ten czyn Barter III wydziedzicza swego syna. Wkrótce jednak
okazuje się, że nie jest dane im być razem. Lekarze wykrywają u Jenny
nieuleczalną chorobę
To tyle z mojej strony :) Mam nadzieję, że zachęciłam was do oglądania! Także jeśli któregoś z tych filmów nie widzieliście, koniecznie nadróbcie zaległości!!! :)
Ze wszystkich filmów oglądałam Przemianęło z wiatrem, Kotkę i Śniadnie. Wiem, że to klasyki ale niektóre gatunki filmowe mnie nudzą. Jestem zwolennikiczką starych filmów gangsterskich czy też kryminałów 😉
OdpowiedzUsuńUwielbiam 'Przeminęło z wiatrem" oraz "Śniadanie u Tiffaniego". Są to klasyki, które nigdy nie przestaną być na samym czele hitów filmowych ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiktoria z bloga Book Written Rose. Zapraszam ❤
Kiedyś większość filmów/seriali miała jakiś przekaz, emocje, dzisiaj... hmm to cecha rzadko spotykana. Moje ulubione "przeminęło..." polecam w wersji książkowej, działa na wyobraźnie:)
OdpowiedzUsuń